OSP Ochotnicza Straż Pożarna

9-miesięczne dziecko zakrztusiło się folią od butelki. Akcja ratunkowa z happy endem!

To był prawdziwie szczęśliwy przypadek. Policjanci i strażacy z Torunia uratowali dziś życie 9-miesięcznemu chłopcu. Matka dziecka, które zakrztusiło się folią z butelki przejeżdżała akurat obok miejsca wypadku w Lubiczu Dolnym, które zabezpieczały służby. Funkcjonariusze bez wahania udzielili malcowi fachowej pomocy. Wszystko na oczach ekipy TVP3 Bydgoszcz.    
     
Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Kiedy policjanci udzielali TVP3 Bydgoszcz wywiadu po wypadku z udziałem tira, w oddali zaczął rozgrywać się kolejny dramat.- Zatrzymała się matka 9-miesięcznego dziecka, która zaczęła wołać o pomoc. Jak dobiegliśmy razem z policjantami, okazało się, że dziecko zakrztusiło się folią od butelki i przestało oddychać – relacjonuje asp. Krzysztof Szychulski z JRG nr 3, Komenda Miejska PSP w Toruniu.

Reakcja służb była natychmiastowa. Strażacy jako pierwsi rozpoczęli dramatyczną akcję ratunkową. Trzymając chłopczyka głową w dół i uderzając dziecko między łopatkami usiłowali przywrócić mu oddech. Policjanci wezwali karetkę pogotowia, a kiedy podejmowane działania nie przynosiły skutku, jeden z funkcjonariuszy usunął niemowlakowi z buzi niebezpieczny przedmiot. - To jest jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu, kiedy możemy nieść pomoc. Tej radości i podziękowań tej matki i płaczu tego dziecka nie zapomnę do końca życia - mówi mł. asp. Rafał Dorobek z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Wszystko trwało około 3 minut i zakończyło się szczęśliwie. O powodzeniu akcji zdecydowała szybka i fachowa pomoc. Wiedzę, co w takich sytuacjach robić, zarówno policjanci, jak i strażacy zdobywają podczas szkoleń. W przypadku, gdy dziecko się zakrztusi, aby nie zaszkodzić, trzeba postępować wg ściśle określonych reguł. - Ułożenie dziecka na kolanie głową w dół i kilka razy trzeba mocno – nie bać się że się dziecku zrobi krzywdę uderzyć w plecy. Wtedy ono ciało obce, ze śliną, pod wpływem grawitacji, takiego oddechu po prostu wypluje - mówi bryg. Adam Robaczewski, dowódca JRG nr 3, KM PSP w Toruniu.

Tak było i w tym przypadku. Po konsultacji lekarskiej maluch razem mamą wrócił do domu. Jego ratownicy nie czują się jednak bohaterami. - Po to tyle się uczymy, po to tyle cały czas ćwiczymy, żeby takie sytuacje nas nie zaskoczyły - mówi asp. Krzysztof Szychulski JRG nr 3, KM PSP w Toruniu.

- Jest mi bardzo miło. Znaleźliśmy się w dobrym miejscu w odpowiednim czasie - dodaje mł. asp. Rafał Dorobek, KMP w Toruniu  
 
 
(Źródło: TVP3 Bydgoszcz)

23 czerwca 2017 22:03
Udostępnij na Facebooku