Akcja poszukiwawcza
08.10.2017, 18:20 Dobrojewo
Pechowy finał rodzinnego grzybobrania.
Duże ilości grzybów w lasach zachęcają amatorów grzybobrania do zapuszczania się w leśne ostępy w poszukiwaniu prawdziwków i podgrzybków. A że lasów w powiecie międzyrzeckim nad wyraz dużo, więc dość łatwo się w nich zgubić. Tak też i stało się w niedzielę 8 października. Do lasów w okolicy miejscowości Dobrojewo przyjechali z Gorzowa ojciec z synem. Samochód pozostawili przy drodze i weszli w las. Przez jakiś czas nawiązywali kontakt wzrokowy, ale później stracili się z oczu. Nie było podstaw do niepokoju, gdyż umówili się na spotkanie przy samochodzie. Przy aucie zameldował się syn i przez pewien czas czekał na ojca, ten jednak nie nadchodził. Począł szukać ojca, nawołując go. Bez rezultatu. Powoli zbliżał się zmierzch i szansa na odnalezienie 69 - letniego mężczyzny stawała się coraz mniejsza. Syn postanowił zawiadomić o zaginięciu policję, a ta uruchomiła służby. Alarm w bledzewskiej remizie rozległ się o 18.20. Dyżurny PSK w Międzyrzeczu zadysponował do poszukiwań zastęp w samochodzie GBA Star. Ochotnicy z Bledzewa udali się na miejsce koncentracji. W poszukiwaniach brali udział policjanci, strażacy z KP w Międzyrzeczu, ochotnicy ze Skwierzyny, Murzynowa, Trzebiszewa i Świniar oraz Służba Leśna. Przez półtorej godziny przeczesywano lasy wokół miejsca zaginięcia. Mężczyzny nie udało się odnaleźć. Około godziny 21-ej przez radio podana została informacja o przerwaniu poszukiwań. Zaginiony odnalazł się w swoim mieszkaniu w Gorzowie o czym poinformował telefonicznie syna. Ten przekazał informację policji i można było wracać do remizy. Wszystko dobrze się skończyło, choć niefrasobliwość grzybiarzy troszkę dziwi.