Funkcjonariusze ścigali mężczyzn, podejrzanych o napady na sklepy. Kierowca fiata uciekając przed policją staranował bramki na autostradzie i uszkodził dwa radiowozy. Finał zakończył się na autostradzie A1, gdzie fiat dachował. Kierowca i jego pasażer trafili do szpitala.
Do napadów doszło w poniedziałek w Żołędowie oraz w miejscowości Brzemiona pod Bydgoszczą. W obu przypadkach dwóch zamaskowanych sprawców weszło do sklepów, przedmiotem przypominającym broń sterroryzowali obsługę i zabrali gotówkę oraz papierosy.
Policjanci, pracujący nad ustaleniem sprawców tych napadów, szybko powiązali ze sobą te dwa zdarzenia. Bardzo prawdopodobne było, że w obu przypadkach sprawcami są ci sami napastnicy. Jeszcze w poniedziałek wytypowano auto, którym mogli poruszać się sprawcy obu napadów.
Przed godz. 19:00 w okolicach Turzna na autostradzie A1, policjanci zauważyli fiata tipo, którym mogli poruszać się podejrzani.
- Pomimo sygnałów do zatrzymania kierowca nie reagował i zaczął uciekać. Na bramkach autostradowych w miejscowości Lubicz Dolny staranował barierki i kontynuował ucieczkę, doprowadzając do zderzenia z radiowozem. Ostatecznie uszkodzone zostały dwa radiowozy biorące udział w działaniach, a fiat dachował. Kierowca tego samochodu i pasażer trafili do szpitala. Policjanci nie doznali obrażeń - informuje mł. insp. Monika Chlebicz z bydoskiej policji.
Okazało się, że fiat tipo, którym uciekali przestępcy został skradziony w miniony weekend w okolicach Ostródy. W samochodzie tym policjanci zabezpieczyli kominiarki, przedmioty przypominające broń oraz papierosy i pieniądze. W aucie zabezpieczono także niewielką ilość amfetaminy.
Wszystko wskazuje na to, że zatrzymani mają na swoim koncie także napad na sklep pod Tczewem w woj. pomorskim, do którego doszło również wczoraj po południu, dlatego trwa gromadzenie materiałów, które wkrótce trafią do prokuratury w Bydgoszczy.
41-latek oraz 33-latek są zatrzymani, czekają na przesłuchanie.
(Fot. KWP Bydgoszcz)