OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Magirus z 1923 roku jest dumą OSP Kępno. Wciąż jest w pełni sprawny!

Magirus kępińskich strażaków został wyprodukowany w 1923 roku i dziś jest prawdopodobnie jedynym w Polsce wozem gaśniczym z tamtego okresu, jeżdżącym wyłącznie na oryginalnych częściach. Wciąż sprawna jest także cały osprzęt do akcji gaśniczych.

Ochotnicza Straż Pożarna powstała w Kępnie w 1848 roku. - W tym czasie nasza straż liczyła 39 członków a wyposażona była w dwie sikawki ręczne, 90 metrów węża, trzy beczkowozy dwukołowe, wóz rekwizytowy oraz wóz drabinkowy - informuje Paweł Śpiewak z OSP Kępno.

W 1923 roku podjęto uchwałe o zakupie sprzętu motorowego - wybór padł na wóz marki Magirus z FY. Feuerwerkgerete GMBM Berlin za cenę 4756 dolarów amerykańskich, co w przeliczeniu na złotówki wynosiło 24 383 zł. Magirus dotarł do Kępna 4 grudnia 1924 roku. Na auto złożyli się mieszkańcy całego powiatu Kępińskiego, dlatego otrzymał nazwę „Powiatowej Sikawki Motorowej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Kępnie".

Nowy wóz miał - jak na swoje czasy - bardzo dobre parametry, m.in. silnik o mocy 34 KM oraz autopompę o wydajności 1000 l/min, mógł pracować czterema prądami wody naraz. Załogę Magirusa stanowiło 12 strażaków w tym dowódca, kierowca oraz 10 wyszkolonych strażaków. Co ciekawe, strażacy już wtedy byli ubezpieczeni od wypadków podczas akcji. Po przybyciu na alarm strażacy pobierali metalowe tabliczki, które gwarantowały im ubezpieczenie.

Gdy wybuchła II wojna światowa, władze jednostki wydały rozkaz uratowania Magirusa. Zadania podjął się kierowca Michał Karolak, który wyjechał w stronę Podzamcza. Potem kilkukrotnie zmieniał trasę, by nie trafić na wrogie wojska. Ostatecznie pozostawił samochód, gdy skończyło się w nim paliwo. Aby nikt nie mógł uruchomić samochodu, drug wymontował z niego magneto, element niezbędny do uruchomienia silnika.

Pod koniec wojny - w styczniu 1945 roku wydano rozkaz przyprowadzenia Magirusa Niemcom. Strażacy jednak - próbując ratować pojazd przed opuszczeniem miasta - rozpalili pod pojazdem małe ognisko tłumacząc, że muszą rozgrzać silnik. Naprawdę jednak chodziło o wyowłanie małego pożaru, by unieruchomić pojazd.

- Magirus został wycofany z podziału bojowego pod koniec lat 50, wtedy też nasza jednostka otrzymała pismo z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej, że pojazd nie może już uczestniczyć w akcjach gaśniczych, jednak strażacy mogą go zostawić do celów gospodarczych lub zezłomować - relacjonuje Paweł Śpiewak.

Magirus został w OSP Kępno aż do dziś. - Teraz nasi druhowie za pomocą Magirusa prowadzą żywe lekcje historii pokazując, jak nasi dziadkowie i ojcowie gasili pożary i nieśli pomoc w duchu strażackiego porzekadła „Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek" - dodaje.

Samochód do dziś jest pełni sprawny, jeździ i podaje wodę za pomocą autopompy - jednak głównie na festynach i świętach strażackich.

(Fot. OSP Kępno)

16 czerwca 2019 14:23
Udostępnij na Facebooku