Płonące drzwi i drewniane schody odcięły dzieciom drogę ucieczki. Pożar bezskutecznie próbowały ugasić dwie kobiety. Sytuację opanowali dopiero strażacy, którzy ugasili ogień i ewakuowali dzieci. Na miejscu policjanci zatrzymali mężczyznę, którzy przyznał się do podpalenia budynku.
Pożar wybuchł dziś przed 1 w nocy w Żędowicach na Opolszczyźnie.
- Po dojeździe na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów KDR ustalił, że palą się drzwi i drewniane schody prowadzące na piętro budynku. Poza budynkiem znajdowały się dwie kobiety, które podjęły próbę gaszenia ognia, a na pierwszym piętrze przebywała 6 dzieci w tym dwa niemowlęta. Wszyscy zostali ewakuowani za pomocą drabiny przystawnej. Kobiety i dzieci znalazły schronienie u sąsiadów, gdzie została im udzielona kwalifikowana pierwsza pomoc przez ratowników OSP i PSP, a następnie przez przybyłych na miejsce ratowników medycznych - relacjonują strażacy z OSP w Zawadzkiem.
Strażacy podali prąd wody w natarciu na palącą się klatkę schodową. Po dogaszeniu ognia budynek został sprawdzony kamerą termowizyjną oraz czujnikiem wielogazowym, następnie budynek przewietrzono.
Dzieci oraz ich matka zostały przetransportowane Zespołami Ratownictwa Medycznego do szpitala w Strzelcach Opolskich. Wszyscy wykazywali objawy podtrucia gazami pożarowymi.
- Na miejscu przez policjantów Komisariatu Policji w Zawadzkiem został ujęty mężczyzna, który przyznał się do podpalenia budynku - informują strażacy.
W akcji brały udział zastępy z JRG w Strzelcach Opolskich, OSP Zawadzkie, OSP Kielcza, OSP Żędowice oraz dwa zespoły ratownictwa medycznego, policja i pogotowie energetyczne.
(Fot. OSP Zawadzkie)