OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Motocyklista złamał znak i przewrócił latarnię. Tragiczny wypadek w Knurowie.

Pomimo długiej akcji renimacyjnej, prowadzonej przez świadków wypadku, strażaków i ratowników medycznych, nie udało się uratować życia 28-letniego motocyklisty. Do groźnego wypadku doszło w niedzielę, około godziny 1.00 w nocy na ulicy Szpitalnej w Knurowie, na Śląsku.
    
- Musiał mega zasuwać, skoro złamał znak drogowy i przewrócił latarnię. Dwadzieścia metrów dalej zobaczyłem jego głowę bez kasku. Motocykla nie widziałem, tylko części porozrzucane na jezdni - opowiada w rozmowie z TVN24 jeden ze świadków akcji reanimacyjnej po śmiertelnym wypadku motocyklisty.   
  
"Wypadek było o 1:11,policja (zawiadomiona przez kierowców samochodów którzy zatrzymali się natychmiast po wypadku) była na miejscu po 5 min.,minutę po policji straż pożarna,po kolejnej minucie pogotowie.Reanimacja długa, prowadzona zarówno przez ratowników jak i strażaków,robili wszystko co w ich mocy.Niestety nie byli w stanie.To nie pierwszy nocny rajd na ul.Szpitalnej.Dla tego motocyklisty ostatni." - napisał na forum serwisu iknurow.pl użytkownik Donnad.   
 
Z ustaleń policji wynika, że motocykl zahaczył o krawężnik, wypadł z toru jazdy, uderzył w znak drogowy i w latarnię uliczną. - Dotarły do nas sygnały, że motocyklista jeździł z dużą prędkością po okolicy od kilkudziesięciu minut, hałas przeszkadzał mieszkańcom w śnie - relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl, Marek Słomski z policji w Gliwicach. 
 
Wiadomo, że motocykl nie był zarejestrowny, a kierujący nim mężczyzna nigdy nie miał prawa jazdy na motocykl.

(Źrdło: iknurow.pl, tvn24.pl   |   fot: iknurow.pl)

14 maja 2019 21:56
Udostępnij na Facebooku