Gdy rozlega się alarm, przerywają dotychczasowe zajęcie - nawet modlitwę - i pędzą do akcji. To strażacy-ochotnicy z OSP Niepokalanów, jedynej przyklasztornej straży pożarnej na świecie. Gdy są w akcji, o ich zakonnym pochodzeniu przypomina tylko logotyp na wozach gaśniczych - widać na nim zakonnika w habicie, trzymającego wąż gaśniczy, a w tle widać wizerunek Maryi.
Historia OSP Niepokalanów sięga lat dwudziestych ubiegłego wieku. Ojciec Maksymilian Kolbe w 1927 roku założył klasztor "Niepokalanów" zakonu Franciszkanów, obok niego powstało m.in. wydawnictwo religijne. Budynki były drewniane, a dachy kryte papą, dlatego ryzyko wybuchu niszczącego pożaru było duże. Pomyślano, by w trosce o bezpieczeństwo założyć jednostkę straży pożarnej.
- I tak się stało w 1931 roku. Strażakami zostali oczywiście ówcześni zakonnicy. Już kilka miesięcy później przeszli test bojowy, gdy musieli gasić pożar budynków własnej elektrowni - mówi br. Janusz Kulak, prezes OSP Niepokalanów.
Początkowo straż zakonna miała gasić pożary tylko na terenie klasztornym, jednak coraz częściej bracia byli proszeni o ratowanie dobytku mieszkańców, mieszkających w pobliżu. Nie sposób było odmówić. W pierwszych latach działalności strażacy wykorzystywali do akcji ciężarówkę, należącą do klasztornego wydawnictwa, później zaadoptowano na wóz gaśniczy inny pojazd - samochód "Minerva". Auto do dzisiaj jest na stanie jednostki, odnowione i lśniące służy jednak głównie do pokazów, a nie akcji gaśniczych.
Co ciekawe, aż do 1999 roku, kiedy to OSP Niepokalanów włączono do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, zakonnicy jeździli do akcji w swoich codziennych strojach czyli... habitach. Te "bojowe" były specjalnie skrócone oraz zabezpieczone przed ogniem. Dopiero wejście jednostki do KRSG wymusiło używanie standardowych strojów ochronnych, znanych z innych jednostek straży pożarnej. Dlatego dziś w trakcie działań gaśniczych trudno odróżnić zakonników od strażaków z innych jednostek - jedynym znakiem rozpoznawczym jest napis OSP Niepokalanów.
- Dla nas służba w Ochotniczej Straży Pożarnej jest jedną z form apostolstwa oraz wypełnienia przykazania miłości bliźniego. Oczywiście jest ogromna satysfakcja, gdy możemy pomóc potrzebującym, przynieść ulgę czy uratować czyjeś życie - dodaje br. Kulak.
Strażacy-zakonnicy pod względem wyposażenia i wyszkolenia nie różnią się od swoich kolegów z innych jednostek OSP. Mają do dyspozycji dwa nowoczesne i w pełni wyposażone wozy gaśnicze. Na początku lipca jednostka świętowała 87 lat istnienia.
(Foto: materiały OSP Niepokalanów / Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów)