Zwolnienia chorobowe strażaków Państwowej Straży Pożarnej zaczynają odbijać się poważnym echem i są poważnym problemem. W części jednostek brakuje strażaków do obsadzenia podstawowych składów osobowych na podziałach Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych. Tak dzieje się m.in. w Małopolsce i samym Krakowie. W stolicy Małopolski, do służby nie stawiło się dzisiaj rano poniedziałek ponad 30 spośród 110 strażaków służących w dziewięciu JRG podlegających Komendzie Miejskiej PSP w Krakowie.
Sytuację potwierdza w rozmowie z serwisem osp.pl, kpt. Bartłomiej Rosiek, oficer prasowy KMP PSP w Krakowie.
Jak się dowiedzieliśmy trudna sytuacja jest m.in. w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Skawinie. Jej dowódca w poniedziałek wieczorem dzwonił do prezesów kilku okolicznych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnej z prośbą o wsparcie.
- Otrzymaliśmy pytanie, czy na noc z wtorku na środę jesteśmy w stanie zabezpieczyć chociaż 4 osoby, które miały by wesprzeć strażaków zawodowych w JRG - mówi prezes jednej z małopolskich jednostek OSP. - Nie chodziło jednak o zabezpieczenie rejonu na naszym sprzęcie i samochodzie, a dołączenie do składu osobowego jednostki. Nie wiem, jak w praktyce miałoby to wygladać zarówno organizacyjnie, jak i prawnie - dodaje.
Dowódca JRG w Skawinie sprawy nie chciał komentować, odsyłając nas do rzecznika prasowego KM PSP w Krakowie. Ten przyznał, że o takiej sytuacji nie słyszał i jak do tej pory z taką sytuacją się nigdy nie spotkał.
- Na tę chwilę uzupełniamy braki m.in. ściągając ludzi z dyżurów domowych i strażakami z innych JRG tam, gdzie jest to konieczne. We wtorek rano część strażaków kończący planowo swoją służbę, musiało także zostać dłużej - informuje kpt. Bartłomiej Rosiek.
Jak się dowiedzieliśmy, w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Krakowie rozważane jest wsparcie jednostek przez inne z terenu województwa.
Do sprawy będziemy wracać.
(fot: zdjęcie ilustracyjne - Adrian Rypiński)