30-letni policjant z Małopolski zginął w wypadku w Broniszowie w woj. świętokrzyskim. Siła zderzenia jego auta z drzewem była tak duża, że z auta odpadło wiele części - akumulator znaleziono 30 metrów od miejsca zderzenia.
Do tragedii doszło w czwartek około 16:30.
- Na łuku drogi toyota zjechała na lewy pas i wypadła z drogi, po czym uderzyła w drzewo. Jadący nią mężczyzna zginął na miejscu - informuje nadkom. Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Okazało się, że ofiarą wypadku jest 30-letni policjant z województwa małopolskiego.
- O tym jak duża musiała być siła uderzenia może świadczyć to, że samochód rozpadł się na kawałki. Jego akumulator znajdował się około 30 metrów od miejsca wypadku - mówił mł. bryg. Krzysztof Jach, rzecznik kazimierskiej straży pożarnej w rozmowie z RMF FM.
(Fot. KP PSP Kazimierza Wielka)