To nie była spokojna noc dla strażaków. W województwach: dolnośląskim, opolskim oraz śląskim strażacy wyjeżdżali 481 razy do usuwania skutków gwałtownych burz. W dwóch miejscowościach od uderzeń piorunów doszło do pożarów, jedna osoba została niegroźnie ranna.
Burzowy front przeszedł w środę wieczorem i w nocy nad południem Polski. Najtrudniejsza sytuacja panowała na Dolnym Śląsku: miejscowość Ciepłowody oraz Starczów zostały niemal całkowicie zalane przez wody opadowe.
Uderzenia piorunów podczas burz spowodowało dwa pożary domów: w Szczytnej niedaleko Kłodzka oraz w Gościejowicach na Opolszczyźnie. Właściciel domu w Szczytnej został lekko ranny, w drugim przypadku nie było osób poszkodowanych.
- Od wieczora do północy w środę strażacy wyjechali do 452 akcji. Najwięcej interwencji przeprowadzili w województwie dolnośląskim - 135, w województwie śląskim - 29 oraz w województwie opolskim - 88. Od północy do godziny 6 rano wyjechali jeszcze 29 razy. Łącznie to 481 interwencji - poinformował mł. bryg. Karol Kierzkowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Większość interwencji polegała na wypompowywaniu wody z zalanych posesji i budynków, usuwaniu połamanych gałęzi i przewróconych drzew z dróg. Przez kilka godzin nieprzejezdna była droga krajowa nr 45 w Krzyżanowicach pod Chałupkami. Po usunięciu zalegającego na jezdni błota ruch wznowiono.
(Fot. screen z wideo Facebook/MeteoLubuskie - autor Mirosław Ławniczak, KP PSP Nysa)