W powiecie sztumskim na Pomorzu wiatr zrywał linie energetyczne i łamał drzewa, z kolei w woj. warmińsko-mazurskim wichura zerwała z budynku dach. Na szczęście nie ma informacji o osobach rannych wskutek burz i ulewnych deszczy.
Nad Pomorzem w czwartkowe popołudnie przeszły ulewy i wichury, niektórzy mieszkańcy mówią nawet o trąbie powietrznej. - Okropnie silny, przerażający wiatr i duży grad. Wszystko leży połamane, poniszczone - mówi jedna z mieszkanek powiatu sztumskiego. Strażacy odnotowali tu aż 130 zgłoszeń, w większości związanych z usuwaniem połamanych drzew czy lokalnymi podtopieniami.
- Całe szczęście nie mieliśmy zdarzenia, w którym ktoś zginął na drodze. Nie mieliśmy w ogóle rannych i żadnych innych strat poza materialnymi. To jest bardzo dobra wiadomość. To bardzo ważne i tu trzeba podziękować mieszkańcom, którzy reagują na alerty RCB – powiedział wojewoda pomorski, Dariusz Drelich.
Z kolei w Budwitach w woj. warmińsko-mazurskim silny wiatr zerwał z budynku gospodarczego dach, który spadając na pobliską drogę uszkodził jeszcze linię energetyczną.
- Dostaliśmy zgłoszenie z PSP o zerwanym dachu w miejscowości Budwity. Po przyjeździe na miejsce potwierdziło się zgłoszenie. Dach z biura został zerwany i rzucony na drogę. Zablokowana była droga, zniszczony znak, drzewo. Osób poszkodowanych nie było. Dach zerwał linie energetyczne. Po przyjeździe elektryków i uporządkowaniu kabli przystąpiliśmy do usuwaniu skutków nawałnicy – informował Paweł Rybski z OSP w Małdytach.
W tym województwie strażacy interweniowali po burzach blisko 150 razy.
(Źródło, fot. TVN24/x-news)