Głupi i nieodpowiedzialny żart strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Radnicy zakończył się poważnym urazem Marka Cebuli, burmistrza Krosna Odrzańskiego. Ten trafił do szpitala, gdzie lekarze walczą o jego wzrok. Jak informuje Gazeta Lubuska, w pewnym momencie do burmistrza podbiegli strażacy, którzy przytrzymali go za ręcę, a chwilę później został trafiony wodą z armatki wozu bojowego. Wtedy twarz burmistrza zalała się krwią.
Wszystko wydarzyło się w sobotę, 24 czerwca, podczas festynie w Radnicy, gdzie dbywały się m.in. mecze piłki siatkowej. W jednym z zespołów grał Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego. Na festynie był służbowo.
Sytuacją na festynie w Radnicy zbulwersowany jest druh Edward Fedko, szef lubuskich Ochotniczych Straży Pożarnych. – Osoby, które używają armatek wodnych przechodzą przeszkolenie, aby zdobyć uprawnienia do ich używania. Dodatkowo muszą przejść specjalne badania lekarskie – powiedział w rozmowie z Gazetą Lubuską druh Fedko, przyznają, że nie zna sprawy, o której dowiedział się od dziennikarzy. – Z pewnością będę to osobiście wyjaśniał – zapewnił druh Fedko.
Okazało się, że Marek Cebula został bardzo poważnie ranny. Prosto z festynu trafił do szpitala na oddział okulistyczny. Na obecną chwilę nie widzi na jedno oko. Na drugim oku, na powiece ma założone cztery szwy. Na to oko również niedowidzi.
Jak poinformował Gazetę Lubuską, pełnomocnik burmistrza, do prokuratury zostało złożone zawiadomienie o ciężkim uszkodzeniu ciała. Sprawa znajdzie więc prawdopodobnie swój finał w sądzie.
Oświadczenie burmistrza, Marka Cebuli z 27 czerwca 2017, około południa.
"Moi Drodzy, ponieważ wiele osób dopytuje mnie o stan zdrowia, informuję, że jestem pod świetną, fachową opieką medyczną w Zielonej Górze. Uczniom, rozpoczynającym wakacje, życzyłem bezpiecznego wypoczynku, a sam w pierwszy dzień, szkolnego czasu wolnego, uległem wypadkowi. Niech to będzie przestrogą dla Wszystkich, bezpieczeństwo najważniejsze! Prawa powieka została zszyta - 3-4 szwy, prawe oko szybko dochodzi do siebie, chociaż boli, z lewym jest gorzej - krwotok wewnętrzny, zwichnięta soczewka, jaskra wtórna i związane z tym niedowidzenie. Bóle głowy, jako naturalna konsekwencja silnego urazu oczu związanego z uderzeniem rozpędzonego strumienia wody z armatki wodnej bojowego wozu strażackiego. Uważajcie na siebie. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia w każdej formie. Życzę bezpiecznych wakacji. P.S. W niedzielnym triathlonie w Pniewach, do którego przygotowywałem się od wielu miesięcy, nie wystartuję.
(Źródło: Gazeta Lubuska, fot: Facebook.com)