To może być prawdziwa rewolucja w wyposażeniu pojazdów uprzywilejowanych. W dojeździe służb ratunkowych do miejsca zdarzenia liczy się każda sekunda, a największym utrudnieniem okazują się często kierowcy, którzy albo nie wiedzą, jak się zachować, albo nie widzą i nie słyszą nadjeżdżającego pojazdu uprzywilejowanego. Sposób na to drugie znalazł Paweł Staniec, zawodowy strażak z Wielkopolski.
Pomysł jest prosty i rewolucyjny za razem. Wóz strażacki (lub inny pojazd uprzywilejowany), oprócz sygnałów świetlnych i dźwiękowych, będąc wyposażonym w specjalny nadajnik radiowy, będzie mógł emitować komunikat głosowy w całym zakresie częstotliwości FM, a także wyświetlić komunikat tekstowy na ekranie radia. Prototyp ma zasięg 100 metrów.
- Pomysł padł po kolizji pojazdu pożarniczego i samochodu, który dowoził pizzę. Pomyślałem, że gdyby można było go ostrzec przez radio, które prawdopodobnie miał głośno włączone, być może do tego zdarzenia by nie doszło - opowiada Paweł Staniec, pomysłodawca urządzenia.
W Polsce jest ponad 200 tysięcy pojazdów uprzywilejowanych.
(Źródło: TVN Turbo / x-news)