Druhowie z Drzewicy mają wyjątkowy pojazd - to kilkudziesięcioletni Skot, pozyskany z wojska i przerobiony przez jednego ze strażaków. Wyjątkowy pojazd radzi sobie wszędzie tam, gdzie nie dojedzie ciężki wóz gaśniczy.
Skot jest perełką druhów z OSP Drzewica. Jak trafił do nich wojskowy pojazd opancerzony?
- Pomysł powstał jeszcze w 1992 roku podczas dużych pożarów lasów w naszej okolicy. Wtedy jeden z kolegów rzucił: "najlepiej to by się tu sprawdził taki wojskowy transporter". Kilka lat później udało się załatwić dwa takie pojazdy Skot z wojska w Opolu. Modernizowanie i budowanie go pod nasze potrzeby zajęło 8 lat - wspomina druh Marek Sobkiewicz z OSP Drzewica.
Z jednego pojazdu przełożono oś skrętną do drugiego i w ten sposób Skot strażaków jest wyjątkowy - ma aż 3 skrętne osie, ale ostatnia skręca w przeciwną stronę niż pozostałe. - Dzięki temu pojazd jest bardzo zwrotny - tłumaczy Sobkiewicz. Drugi Skot został jako magazyn części do pierwszego.
Napęd 8x8 przydaje się bardzo w trudnym terenie. - Nie ma dla niego naturalnych przeszkód nie do pokonania. Przejeżdża przez rowy z wodą, górki, wyboje. W kabinie mieszczą się 4 osoby, a drzwi ma rozsuwane, przez co łatwo jest wysiąść w trudnym terenie - mówi konstruktor pojazdu.
A jak wojskowy transporter opancerzony sprawdza się jako pojazd gaśniczy? - Bardzo dobrze. Ma zabudowany zbiornik na 3600 litrów wody i autopompę od Stara. Poza tym na dachu jest działko wodne Rosenbauera z nieco zwiększonymi obrotami, także może przez nie lecieć woda pod ciśnieniem nawet 20 atmosfer. Często przy mniejszych pożarach trawy zamiast rozwijać węże po prostu jeden ze strażaków wskakuje na górę i gasi z działka, wystarczy chwila - mówi druh Sobkiewicz.
Wyposażony w ponad 200-konny silnik o pojemności prawie 12 litrów Skot nie jest pojazdem oszczędnym - ale trudno o to, gdy ma się do czynienia z pojazdem opancerzonym. - Pali około 36 litrów, w trudnym terenie może trochę więcej - zdradza strażak.
Marek Sobkiewicz przyznaje, że nie zamieniłby Skota na nowoczesny pojazd gaśniczy. - Tutaj wszystko jest proste do naprawy, można przełożyć części z Tatry czy Stara. No i w trudnym terenie jest bezkonkurencyjny - podsumowuje.
Fot. OSP Drzewica