Jeden strażak zginął na miejscu, drugi walczy o życie - to bilans piątkowego wypadku w Czechach. Strażacy jechali do wypadku samochodowego, ale po drodze sami mieli wypadek.
Jak informują czeskie media, w piątek wieczorem na drodze I/44 w miejscowości Libiva w pobliżu Šumperku wóz straży pożarnej jadący na sygnale zderzył się z samochodem osobowym, po czym dachował.
Samochodem gaśniczym jechało czterech strażaków. Zginął dowódca, siedzący na fotelu pasażera. Kierowca auta został ciężko ranny, pozostali dwaj nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
- Strażak, który zginął był członkiem straży pożarnej regionu ołomunieckiego, stacji Zábřeh. Składam głębokie wyrazy współczucia mojemu zmarłemu koledze i mojemu koledze, który poniósł ciężkie obrażenia - czytamy w oświadczeniu plk. ing. Karela Koláříka, dyrektora straży pożarnej w Ołomuńcu.
Szczegóły wypadku ustala lokalna policja.
(Fot. HZS Olomouckého kraje)