OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Wyznanie strażaka: "Jestem wdzięczny mojej służbie. Te 3 zdarzenia pokazały, jakie jest życie".

Życie. Wiem nic nowego nie napiszę, nie będzie to też złota sentencja, ale może ten post sprawi, że zwolnisz i przemyślisz krok swój jeśli na rozdrożu drogi staniesz. Jestem wdzięczny mojej służbie, pośród poświęcenia, które oddaje pozwala mi widzieć znacznie więcej. Przez zdarzenia, a każde inne, mam kontakt z ludźmi, zdarzeniami, które szerzej rysują obraz tego czym jest życie i jak to każdy z nas jest panem swego losu. Trzy pośród wczorajszych zdarzeń, trzy tak odmienne przypadki, a każdy daje do myślenia nad życiem i upływającym jego czasem.  
      
Pierwsze zdarzenie próba samobójcza pan lat ponad 70 podcięte żyły, wzięte wszystkie tabletki rozrzedzające krew. Na szczęście przyjechaliśmy w porę udało się wejść i zatamować ranę do przyjazdu karetki i uratować, choć to jego już trzecia próba odebrania sobie życia. Ten człowiek nie chce już żyć, ciężko jest wejść w powód nawet nie chcę tego robić bo musiałbym założyć i przejść się w jego butach. Samotność, psychiczne problemy, nieznośna starość, kto wie? 
   
Drugie zdarzenie otwarcie mieszkania, zasłabniecie pani lat 94. Na szczęście czuła się dobrze nie mogła wstać, ale niesamowicie energiczna mimo fizycznej słabości głos donośny śpiewa, dawna aktorka- śpiewaczka z tetru muzycznego. Wdzięczna i pełna życzliwości, zupełnie nie wyglądała na swój wiek, na ścianach zdjęcia z młodości portrety i te ze scen teatru. Piękna, energiczna, dama z błyskotliwym intelektem, wszystko to w niej zostało mimo upływu lat i swojego wieku pragnie wciąż być aktywna i radzić sobie z każdym dniem życia. Córka i zięć są i widać zażyłe relacje, widać rodzinne uczucia i sens życia swoją drogą co wolno płynie.  
  
Trzecie zdarzenie w pustostanie, które jest orzeznaczone do rozbiórki przebywa człowiek, który nie chce tego miejsca opuścić. Żeby pomóc policji i pogotowiu musimy wyważać metalowe wrota, po czym odór aż odrzuca. Kupa na kupie wręcz robione pod siebie, a on wyjść nie chce leży na materacu wątły lat 50. Stawia bierny opór bo siły nie ma, a wygląda na jeszcze dodatkowe czterdzieści, zniszczony życiem alkoholika, nie jest w stanie sam iść. Nie chce pomocy od syna, który mówi że nic w życiu od niego nigdy nie otrzymał, tylko mama bita, aż się wyprowadzili, ale to wciąż jego ojciec, który może tej zimy nie wytrzymać bo już jest w takim stanie, mimo tylko 50ki. Ten człowiek nie żyje, on wegetuje od klina do klina z konkubiną co trochę lepiej się trzyma, choć dla nich to równia pochyła.  
   
Te trzy zdarzenia w ciągu zaledwie kilku godzin się nałożyły i pokazały, jakie jest życie.
Możesz być twardy jak skała ale poddasz się i odpuścisz, kiedy trudności przyjdą, możesz żyć i uśmiechem zarażać, pozytywną energią tryskać choćbyś 100 lat miał/a i życiem spełnionym, choć czasu nic nie zatrzyma. Możesz być martwym za życia i wegetować nie odmierzając czasu tylko od drgawki do drgawki przegrać swój sens istnienia. To tylko 3 z miliona zdarzeń jakie mogą się potoczyć i ścieżek, jakimi możesz iść przez życie, ale to Twoje życie, Twoje buty, więc żyj, jak najlepiej, bądź do końca dobry, bo Ty jesteś panem swego losu i tylko Ty na końcu staniesz swej drogi, pytanie czy będziesz miał/a odwagę odwrócić się i spojrzeć wstecz. Pamiętaj możesz wszystko.
Peace.


Autorem posta jest
asp. sztab. Dawid Gazdecki
JRG 2 PSP w Łodzi 
w służbie od 2003 roku.

 

(fot: BlueFocus)

3 października 2019 21:21
Udostępnij na Facebooku