Kilka dni po groźnym wypadku, do którego doszło podczas wyjazdu do akcji Ochotniczej Straży Pożarnej w Janowie, wracamy do sprawy i pytamy - jak to możliwe, że wozem bojowym jadącym na sygnale, kierował strażak bez prawa jazdy. Jak się okazuje, zastępem dowodził prezes jednostki, który sam posiada uprawnienia do kierowania pojazdem uprzywilejowanym. W wypadku ranne zostały trzy osoby - w tym dwóch strażaków OSP.
O wydawałoby się nieprawdopodobnych okolicznościach groźnego wypadku druhów z OSP Janów, pisaliśmy w artykule - To już pewne. Strażak, który spowodował wypadek, nie miał prawa jazdy!
- Na chwilę obecną wstrzymujemy się z komentarzami na temat zdarzenia - napisała nam osoba, zarządzająca profilem facebookowym jednostki OSP Janów, do której na samym początku zwróciliśmy się z prośbą o rozmowę na temat zdarzenia. Pomimo próśb, nie otrzymaliśmy kontaktu do prezesa ani naczelnika jednostki. - Jeżeli ktoś będzie chciał się wypowiedzieć, to się z Panem skontaktujemy - brzmiała ostatnia odpowiedź na naszą wiadomość.
Prezes zarządu gminnego ZOSP RP: "Wiem tyle, co pan może zobaczyć z internetu"
Na blisko tydzień po wypadku, szerszych okoliczności zdarzenia nie zna Andrzej Grzybowski - prezes zarządu gminnego OSP w Ostrówku. - Przecież ja nie znam szczegółów. Wiem tyle, co pan może zobaczyć z internetu, to wiem tyle - słyszymy. Dopiero jest komisja chyba powołana, dopiero będą protokoły, wyjaśnienia i tak dalej - mówi. Gdy pytamy, o jaką komisię chodzi i kto ją powołał, słyszymy: - Chyba wójt... Czyli pan nie wie? - dopytujemy. - Nie.
Wójt gminy Ostrówek: "Dla mnie to jest niezrozumiałe"
- Wiemy już, że strażak kierujący pojazdem nie miał do tego uprawnień, ale prezes miał takie uprawnienia, siedział obok. My wydajemy na te wkładki, płacimy za to pieniądze, nie robimy jakichś ograniczeń jeżeli chodzi o kierowców, a potem wychodzi to, co wychodzi - siadają, na czyją odpowiedzialność to nie wiem. Sto razy się uda, raz się nie uda - komentuje sprawę w rozmowie z osp.pl Ryszard Turek, wójt gminy Ostrówek. Dla mnie to jest niezrozumiałe. Ja znam ten teren - tam, gdzie jest wyjazd na DK45, nie ma gęstej zabudowy. Gdzieś słyszałem takie tłumaczenie kierowcy, że go słońce oślepiło, a to była godzina 14:01, to słońce miał za plecami - słyszymy.
- Powołaliśmy 4-osobową komisję, która będzie przygotowywać protokół postępowania. Później ten protokół będzie skierowany do okręgowego oddziału komisji MSWiA w Łodzi. Obowiązek taki wyynika z przepisów MSWiA - mówi wójt. Na tę chwilę samochód jest na parkingu policyjnym, prokurator szczegółowo bada to zdarzenie. Zlecono szczegółowe badanie stanu samochodu. Być może też wina tkwiła w stanie technicznym, nie tylko w zachowaniu kierowcy - być może to była kwestia sprawności układu hamulcowego czy innych rzeczy - dodaje.
Jak się okazało, kilka godzin przed wypadkiem wójt spotkał się prezesem OSP Janów. - Omawialiśmy zakup nowego lub ewentualnie używanego samochodu dla OSP w Janowie. Ten samochód już wymagał wymiany. Prezes dostał podczas spotkania takie obietnice, że w czerwcu przesuniemy środku z nadwyżki budżetowej i będziemy starali się go zakupić, a wyszło teraz jak wyszło - mówi wójt Turek.
W szpitalu wciąż przebywa najciężej ranny ze strażaków, a jednocześnie prezes jednostki. Jak słyszymy ma uraz kręgosłupa, pękniętą czaszkę, złamany obojczyk i złamaną rękę.
- Zawsze jest wyścig z czasem. Gdyby do tej trawy się tak nie spieszyli, może by to wyglądało inaczej - mówi na koniec rozmowy Ryszard Turek, wójt gminy Ostrówek.
Do sprawy z pewnością jeszcze wrócimy.