W kulminacyjnym momencie akcji na miejscu pożaru działało 26 zastępów straży pożarnej z PSP i OSP, a działania gaśnicze wspierał z powietrza samolot Dromader. Pożar wybuchł w niedzielę, ale w poniedziałek od rana strażacy wciąż dogaszali pogorzelisko.
Pożar wybuchł w niedzielę około godziny 13 w pobliżu miejscowości Matiaszkówka w powiecie bialskim. Oprócz zastępów PSP z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Białej Podlaskiej i Małaszewiczach do zdarzenia wyjechały także wozy bojowe z okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych, przedstawiciele Nadleśnictwa Włodawa oraz policja.
- Ze względu na szybki rozwój pożaru oraz miejsce zdarzenia przy granicy powiatów bialskiego i włodawskiego do akcji zadysponowano dodatkowe siły i środki z JRG Włodawa w postaci ciężkiego samochodu gaśniczego GCBM 18/18 JELCZ oraz 2 zastępów z OSP Hanna. Dodatkowo poderwany został samolot gaśniczy Dromader, który stanowił wsparcie dla walczących z ogniem strażaków - informuje kpt. Konrad Bojarczuk z Komendy Miejskiej PSP w Białej Podlaskiej.
Pożar został opanowany około godziny 18:30. Akcję gaśniczą utrudniał m.in. silny wiatr. - Żywioł pochłonął około 35 hektarów lasu - głównie runa leśnego, młodnika oraz pozostałości roślinnych po zrębie - dodaje kpt. Konrad Bojarczuk.
W akcji po raz pierwszy użyto nowego samochodu dowodzenia i łączności SDŁ IVECO, dzięki któremu kierujący działaniem ratowniczo-gaśniczym Zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Białej Podlaskiej bryg. Marek Chwalczuk miał pełną koordynację nad sytuacją na miejscu zdarzenia.
Ze względu na porę nocną przerwano działania gaśnicze, a pogorzelisko przez całą noc było dozorowane przez 7 zastępów strażaków. Dziś rano wznowiono działania związane z przelewaniem i dogaszeniem terenu.
(Fot. OSP Kodeń, KM PSP Biała Podlaska)