Dwóch strażaków OSP Zalesie Śląskie zostało rannych podczas akcji usuwania uszkodzonych przez wichurę drzew, gdy na kabinę ich wozu ratowniczo-gaśniczego spadło drzewo. Straty oszacowano na 750 tys. zł. Jednostka wpisana do KSRG zostaje teraz tylko z jednym, ponad 50-letnim samochodem.
Dziś w nocy strażacy z OSP Zalesie Śląskie na Opolszczyźnie interweniowali na drodze wojewódzkiej nr 426, gdzie powalone przez wichurę drzewa zatarasowały przejazd. Na pomoc czekał motocyklista, który został raniony spadającym konarem.
- Gdy strażacy przyjechali na miejsce działań, drzewo przewróciło się na wóz bojowy, przygniatając kabinę. Chwilę później kolejny konar spadł tuż obok, również na kabinę wozu - relacjonuje Piotr Zdziechowski, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Strzelcach Opolskich.
Rannych zostało dwóch strażaków, którzy trafili do szpitala. Jeden z nich ma obrażenia barku, drugi - uraz kręgosłupa. Obaj w chwili zdarzenia byli akurat w kabinie wozu. Jak przyznaje zastępca naczelnika OSP Zalesie Śląskie, jednego z druhów może czekać operacja barku.
Uszkodzony pojazd to Mercedes Atego z 2011 roku. - Auto zostało już przetransportowane do serwisu, gdzie zostaną dokładnie oszacowane straty i możliwości naprawy. Druhowie są teraz w trudnej sytuacji bo zostali tylko z jednym pojazdem, staramy się oczywiście w miarę możliwości, wspólnie z władzami gminy Leśnica pomóc, żeby jak najszybciej ten brak uzupełnić - dodaje Zdziechowski.
Sprawa jest o tyle poważna, że jednostka jest wpisana do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i jest często dysponowana do wielu zdarzeń.
- W tej chwili został nam tylko Mercedes, liczący już 53 lata, dlatego bardzo niecierpliwie czekamy na decyzję, czy i kiedy uszkodzony wóz uda się naprawić - mówi zastępca naczelnika OSP Zalesie Śląskie.
(Fot. KP PSP Strzelce Opolskie)