OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Mikołajowy desant na szpital. Świąteczna akcja strażaków z OSP Santocko.

Mali pacjenci gorzowskiego szpitala bardzo się zdziwili, gdy do okien sal chorych zapukali Święci Mikołajowie. Tym bardziej, że zjechali na linach prosto z dachu!

W środę przed Wielospecjalistycznym Szpitalem Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim zaparkowały dwa wozy strażackie, z których wyskoczyła kilkunastoosobowa drużyna OSP Santocko w mundurach i mikołajowych czapkach. W tym czasie na dachu szpitalnego bloku H, gdzie są oddziały pediatryczne, instalowała się czteroosobowa ekipa Mikołajów „wysokościowców".

- Pracuję na wysokościach. Razem z kolegą mamy firmę zajmującą się pielęgnacją drzew. Do tego moją pasją jest taternictwo jaskiniowe – mówił Arkadiusz Smolarek, pomysłodawca akcji.

O Mikołajach zjeżdżających po linach ze szpitalnych dachów pan Arkadiusz słyszał od kolegów, z którymi zwiedza tatrzańskie jaskinie. Zamarzyła mu się podobna akcja w Gorzowie. - Dzięki, że pomogliście mi spełnić marzenie – mówił po już wszystkim do kolegów z OSP Santocko.

W 36-letniej historii budynków szpitala żaden Mikołaj nie zjeżdżał do dzieci z dachu, dlatego nie obyło się bez stresu.

- Spokojnie, to są fachowcy – uspokajał Paweł Niciejewski, prezes OSP w Santocku. On sam bardziej przejmował się zawartością świątecznych paczek, bo strażacy nie przyjechali do szpitala z pustymi rękami. Najpierw zorganizowali zbiórkę wśród zaprzyjaźnionych firm, a potem szczegółowo wypytali, z jakich prezentów najbardziej ucieszą się pacjenci Oddziału Dziecięcego z Pododdziałem Neurologii Dziecięcej oraz Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Urologii Dziecięcej.

Gdy już wszystko było gotowe, Arkadiusz Smolarek i Grzegorz Olkiewicz, z białymi brodami i w czerwonych kubrakach, zjechali z dachu, asekurowani przez kolegów Kamila Szostaka i Jana Horbacza. Zatrzymali się na wysokości pierwszego piętra i - wisząc nad zmienią - zapukali do okien pediatrii z pytaniem, czy są tam grzeczne dzieci. Niemal w tym samym czasie do okien chirurgii dziecięcej na parterze budynku pukała mikołajowa drużna OSP Santocko.

Dzieci cieszyły się z prezentów, dorośli „pstrykali" pamiątkowe fotki, pacjenci innych oddziałów stali w oknach i telefonami nagrywali niespodziewany desant Mikołajów. Na koniec jeszcze świąteczna ekipa wpadła do ambulatorium chirurgii dziecięcej i obdarowała prezentami kompletnie zaskoczonych małych pacjentów. - Bardzo dziękujemy za niespodziankę – mówiła Anna Matys, pielęgniarka oddziałowa chirurgii dziecięcej.

Na obu „dziecięcych" oddziałach gorzowskiej lecznicy zwykle jest około 40 pacjentów. Personel medyczny stara się, żeby jak najmniej dzieci musiało spędzać święta poza domem, jednak kilkanaścioro raczej zostanie w szpitalu. - W święta też pewnie przyjmiemy dzieci, a że dostaliśmy tyle paczek od strażaków, będziemy mogli rozweselić prezentami nowych pacjentów - cieszyła się Wioletta Deka, oddziałowa pediatrii, gdzie są też łóżka covidowe.

(Źródło, Fot. Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp.)

23 grudnia 2021 09:13
Udostępnij na Facebooku