Ekipy ratunkowe były zmuszone użyć ciężkiego sprzętu, by wydostać wrak samolotu z dachu bloku w mieście Methuen w amerykańskim stanie Massachusetts. Operacja była bardzo trudna, a operator dźwigu musiał działać z niezwykłą delikatnością, żeby nie pogorszyć stanu dachu.
W wyniku katastrofy zginął pilot. Maszyna rozbiła się ledwie kilometr od lotniska, na którym miała wylądować. Jak poinformowano, samolot był prototypem zbudowanym przez pilota.
(Źródło: US CBS/x-news)