Gdyby nie Szymon Gąsienica-Daniel i jego syn, pożar drewnianego budynku w Zakopanem mógł skończyć się tragicznie. Świadek pożaru wyprowadził z płonącego domu starszą kobietę, a jego syn w tym czasie zadzwonił po straż pożarną. Komendant Powiatowy PSP w Zakopanem postanowił osobiście podziękować za ich postawę.
Pożar wybuchł 9 kwietnia tego roku w drewnianym domu przy ul. Kościeliskiej w Zakopanem. W okolicy przechodził akurat ojciec z synem.
- Pan Szymon bez wahania z narażeniem życia pobiegł do środka budynku i tam zauważył starszą kobietę, którą ewakuował, następnie wrócił aby sprawdzić czy są jeszcze w środku jakieś osoby, a także pozamykał okna i drzwi odcinając dopływ tlenu, który wspomaga rozwój pożaru. W tym czasie syn Jasiu zadzwonił po straż pożarną - informują strażacy z Zakopanego.
Komendant Powiatowy PSP w Zakopanem bryg. Grzegorz Worwa zaprosił obu bohaterów do komendy, by osobiście im podziękować i pogratulować postawy.
- Postawa Pana Szymona jak i Jego syna zasługują na najwyższe uznanie. Dzięki takiej obywatelskiej postawie udało się przede wszystkim uratować życie ludzkie, a także przeprowadzić szybką i sprawną akcję ratowniczo-gaśniczą - mówił bryg. Grzegorz Worwa.
(Fot. KP PSP Zakopane)