Pies, który wpadł do niezabezpieczonej studzienki początkowo nie chciał współpracować z ratownikami i każda próba założenia mu przyrządów do ewakuacji kończyła się pogryzieniem strażaków. Konieczne było częściowe odkopanie studzienki i odcięcie części ściany
Nietypowa akcja miała miejsce w środę rano przy ul. Szkolnej w Boguszowie.
W studzience o średnicy 30 cm na głębokości ok 1,5 metra utknął pies. Do akcji ruszyli strażacy z OSP Boguszów.
- Pierwsze próby wydobycia psa ręcznie nie powiodły się, ze względu na brak miejsca, a każda próba założenia psu przyrządów do ewakuacji kończyła się pogryzieniem ratowników. Dowódca podjął decyzję o odkopaniu studzienki. Strażacy przystąpili do ręcznego odkopania, w międzyczasie za pośrednictwem Zarządzania Kryzysowego na miejsce została ściągnięta koparka. Niestety ze względu na przebiegająca w pobliżu instalację, udało się zrobić tylko częściowy wykop. Dalsze prace wykonywane były ręcznie - relacjonują strażacy z OSP Boguszów.
Przy pomocy piły szablastej ratownicy odcięli fragment plastikowej studni. W momencie wykonania dostępu, przy pomocy bandaża strażacy wykonali prowizoryczny kaganiec, po czym można było przystąpić do ewakuacji zwierzęcia.
- Po wyciągnięciu pies cały i zdrowy, jednak zmęczony i wystraszony trafił pod opiekę swoich właścicieli. Akcja trwała blisko 3 godziny - dodają strażacy.
Druhowie za pomoc w akcji dziękują Joannie Sobinie z fundacji Na Pomoc Zwierzętom oraz Grzegorzowi Zając - inspektorowi Zarządzania Kryzysowego.
(Fot. OSP Boguszów)