OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Dramatyczne wyznanie ratownika medycznego. "W najbliższych dniach nie doczekamy się karetki".

Trzecia fala epidemii wirusa COVID19 w Polsce z dnia na dzień nabiera na sile. To ogromne obciążenie polskiej służby zdrowia, od wielu miesięcy mówi się o przeciążenu systemu ratownictwa medycznego i staniu nad przepaścią. W czwartek (25..03) poinformowano o rekordowej liczbie - ponad 34 tysicy nowych zakażeń oraz o tym, że zajętych jest 70% dostępnych łóżek covidowych. Ogromnym problemem jest brak karetek, które do stanów nagłych wyjeżdżają nawet po kilku godzinach. Coraz częściej zamiast zespołów ratownictwa medycznego, do tzw. "zdarzeń izolowanych", ściśle o charakterze medycznym wysyłane są jednostki PSP i OSP.  
    
Kilka dni temu pisaliśmy o wypadku we Wrocławiu, którego poszkodowani uczestnicy po dwóch godzinach oczekiwania na karetkę pogotowia, zmuszeni byli prywatnym transportem dojechać do szpitala aby otrzymać pomoc - LINK DO ARTYKUŁU
   
Poruszający i przerażający wpis na Facebooku zamieścił w czwartek rano Michal Dróżdż, ratownik medyczny z Warszawy. Pełna treść wpisu poniżej.

"Dzisiejszy dyżur to absolutny armagedon. Pacjentkę niewydolną oddechowo z Covid woziliśmy (od 21.00 wczoraj) od szpitala do szpitala, próbując gdziekolwiek ją przekazać, byle tylko mogła mieć kontynuowaną tlenoterapię. Niestety, cztery kolejne szpitale odmówiły ze względu na absolutny brak możliwości pomocy naszej pacjentce. Pod każdym z tych szpitali po kilka zespołów w kolejce. Dyspozytorzy bezradni, w systemie zero miejsc w całym województwie. W końcu utknęliśmy pod SOR Stępińska, gdzie stoimy do teraz. O 7.00 teoretycznie mialem skończyć pracę, kończy nam się tlen (koło 2.00 inny ZRM dowiózł nam dwie nowe duże butle, za co bardzo solidnej "dziesiątce" dziękujemy, bo pacjentki już by z nami nie było). Pacjentka jest wystraszona, jej rodzina zdruzgotana i bezradna.      
 
Na biurze wezwań wisi kilkadziesiąt wezwań z oczekującymi na pomoc ludźmi, najczęściej z dusznością infekcyjną. W najbliższych dniach nie doczekamy się karetki przy wypadku, udarze, zawale, albo dojedzie za ponad godzinę. Takie są fakty. Tylko mnóstwo szczęścia może nas uratować.

Wieściliśmy upadek i oto nadszedł. Ostatni gasi światło."

 

(fot: archiwum prywatne M.D.)

 

 



26 marca 2021 10:10
Udostępnij na Facebooku