OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Dwoje nurków utonęło nad jeziorem, niedaleko Poznania.

Dwoje nurków utonęło nad Jeziorem Lusowskim niedaleko Poznania. Według relacji świadków mężczyzna miał holować swoją partnerkę do brzegu. W pewnym momencie oboje zniknęli pod wodą. Strażacy, którzy dotarli na miejsce, wyłowili ich nieprzytomnych. Mimo reanimacji, trwającej ponad godzinę, nie udało się ich uratować. Przyczyny tragedii wyjaśnia prokuratura.  
 
- Świadkowie, którzy akurat w tym miejscu przebywali, widzieli, jak jeden nurek holuje drugiego w taki nieskoordynowany sposób. Słyszeli też odgłosy, nie ratunku, ale nie były one naturalne. Zaalarmowali też straż pożarną. Kiedy zniknęli pod wodą to byli już pewni, że coś się wydarzyło - relacjonował Tomasz Kowalski, który dowodził akcją strażaków na miejscu.  
 
Na miejsce dotarło 9 zastępów, w akcji brało udział 31 strażaków. Świadkowie byli w stanie precyzyjnie wskazać miejsce na wodzie, w którym jeszcze chwilę wcześniej ruszali się ludzie.  
 
Wydobycie nurków zajęło kilka minut. Jeden znajdował się bliżej powierzchni, drugi głębiej, przy dnie. Ratownicy od razu przystąpili do resuscytacji mężczyzny i kobiety. Mimo ponad godzinnych starań, nie udało się ich uratować.  
 
Okoliczności wypadku będą wyjaśniane przez policję i prokuraturę.

(Źródło: TVN24 / x-news)

29 grudnia 2018 18:27
Udostępnij na Facebooku