Gdy strażacy stawili się w remizie na wezwanie do akcji, zastali uszkodzony budynek strażnicy. Mieli wyjeżdżać do zabezpieczenia uszkodzonego przez wichurę dachu w swojej miejscowości - okazało się, że muszą zostać i działać przy swojej remizie.
To kolejna zniszczona przez wichurę remiza OSP - wczoraj informowaliśmy o problemach strażaków z OSP Falmirowice, którzy po powrocie z akcji zastali zniszczony dach w swojej strażnicy.
Z podobnym problemem mierzą się druhowie z OSP w Kłudzicach w województwie łódzkim.
- Wczoraj po godzinie 18 była u nas burza i o 18:20 dostaliśmy wezwanie od dyżurnego do zerwanego dachu na budynku gospodarczym. Po przyjeździe do remizy okazało się, że dach z naszej remizy też został zerwany. Po kontakcie z dyżurnym zapadła decyzja, że zostajemy zabezpieczyć nasz dach, a do naszego wezwania pojechała inna jednostka - relacjonuje Marcin Lenarcik, naczelnik OSP Kłudzice.
Wiatr zerwał dach w części strażnicy, głównie nad świetlicą. - Zniszczone jest pokrycie wraz z więźbą, praktycznie 1/3 dachu. Dach nad garażem nie ucierpiał, dlatego możemy dalej działać, wyjeżdżać do akcji. Ale dach nad świetlicą i pomieszczenia pod nią wymagają remontu, bo zalała je woda. Mamy już deklarację burmistrza Wojciecha Ostrowskiego, że pomoże w remoncie, byli też już przedstawiciele gminy, oszacowano straty na ok. 30 tys. zł. Budynek jest własnością gminy i był ubezpieczony, ale zanim pieniądze z ubezpieczenia będą wypłacone to na pewno trochę to potrwa. Formalnościami zajmie się gmina - dodaje Lenarcik.
(Fot. OSP Kłudzice)