OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Strażacy z racami na marszu. "O co ten szum?" KOMENTARZ.

Pod dzisiejszym tekstem opisującym strażaków, którzy podczas niedzielnego marszu odpalali race w tłumie ludzi, stojąc w mundurach z napisem STRAŻ i emblematami OSP oraz ZOSP RP, rozpętała się ogromna dyskusja. „O co ta zadyma?", „Szukacie dziury w całym", „I co z tego, stało się coś komuś?" - to tylko przykładowe komentarze z social mediów. Naprawdę jest ktoś, kto uważa, że nie ma nic złego w tym, jak umundurowani strażacy łamią prawo? Jakie by to prawo nie było i czego by nie dotyczyło. Tu chodzi o coś znacznie więcej niż "błahy" zdaniem niektórych przepis. Wielotysięczny przemarsz to nie to samo, co kameralna uroczystość przywitania nowego wozu bojowego w jednostce. Zrozumcie to.    
  
Na początku przypomnijmy, że artykuł (Skandaliczne zachowanie strażaków podczas marszu. Odpalili race, szuka ich policja.) powstał po tym, jak Komenda Stołeczna Policji opublikowała na swojej stronie zdjęcia POSZUKIWANYCH OSÓB, które podczas niedzielnego marszu łamały przepisy. Wśród nich znaleźli się ludzie w mundurach straży pożarnej.
 
Aby rozmawiać merytorycznie o tym, co się stało, musimy wrócić do podstaw. Podstaw cywilizacji i tego wszystkiego co określa zasady funkcjonowania w społeczeństwie. Wśród nich jest prawo, które obowiązuje i które, chcąc funkcjonować w danym społeczeństwie, mamy obowiązek przestrzegać.  
 
Z jakiegoś powodu umawiamy się, że gdy na skrzyżowaniu świeci się światło czerwone to się zatrzymujemy. Że pijąc alkohol, nie wsiadamy potem za kierownicę. Że idąc przez targowisko nie możemy sobie zabrać kilograma truskawek, a idąc ulicą, nie możemy uderzyć innego człowieka w twarz. Tak jest i już. Jeśli łamiesz te zasady, to musisz liczyć się z konsekwencjami. Kropka.

Wracając do niedzielnego marszu. 
 
Gdy w jednym miejscu spotyka się 200 a może i 250 tysięcy osób – bo o takich liczbach mówi MSWiA, muszą obowiązywać zasady, które zapewnią spokój, a przede wszystkim bezpieczeństwo obecnym tam ludziom, ale także osobom postronnym. Reguluje to m.in. ustawa o prawo o zgromadzeniach, a tu czytamy czarno na białym:
"W zgromadzeniach nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały lub narzędzia." Skutki nie przestrzegania tych zasad opisują kodeks karny i kodeks wykroczeń.  
 
"Ale przecież wszyscy odpalali race!"  
 
To, że inni łamią prawo, nie znaczy, że my możemy to robić! Nie możemy i już. A jeśli to zrobimy, to poniesiemy tego konsekwencje. Ciężko mi jakkolwiek zrozumieć retorykę „wszyscy odpalali". Jeśli wszyscy kradną, wszyscy powinni zostać ukarani, jeśli wszyscy jeżdżą samochodem pod wpływem alkoholu, wszyscy łamią prawo i powinno zostać ukarani. Jeśli odpalają race – to każdy z nich z osobna łamie przepisy. I zostanie ukarany.
 
Ale jest jeszcze coś, rzecz fundamentalna! 
 
Część z uchwyconych na zdjęciach mężczyzn z racami to... STRAŻACY! W miejscu publicznym, ubrani w mundury z napisem STRAŻ i emblematami OSP oraz ZOSP RP, łamią prawo. To nie jest bez znaczenia. To właśnie mundur jest wyróżnikiem, symbolem, rękojmią etyki i zasad, poszanowania prawa, czymś co uwiarygadnia i daje autorytet. Wyobraźcie sobie sytuację, w której policjanci, strażnicy miejscy albo żandarmi zabezpieczający marsz zrobiliby to samo... Wyobrażacie sobie?

P.S.

Nie zakładam, że uchwycone na zdjęciu i poszukiwane przez policję osoby w mundurach straży pożarnej zrobiły to celowo. Prawdopodobnie dały się ponieść emocjom i zapomniały lub nie wiedziały o tym, że jest to łamanie prawa. Ale to ich nie usprawiedliwia i nie zmienia faktu, że ich zachowanie było bezmyślne i złamali oni prawo, za co będą musieli ponieść konsekwencje.  
  

/Artykuł jest komentarzem redaktora naczelnego serwisu OSP.pl, fot: kolaż zdjęć KSP/x-news/

12 listopada 2018 13:39
Udostępnij na Facebooku