46-latek został zatrzymany kilkadziesiąt minut po wybuchu pożaru. Mężczyzna był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkomat. W pożarze spłonęło 1000 balotów słomy o wartości 130 tys. zł.
Pożar składowiska słomy pod Krotoszynem wybuchł wczoraj w południe. 11 zastępów straży pożarnej walczyło z ogniem aż do godzin wieczornych.
- Na miejscu zastano rozwinięty pożar około tysiąca balotów słomy pod drewnianym zadaszeniem, które uległo spaleniu i w efekcie zawaleniu całej konstrukcji. Na miejsce skierowane zostały siły i środki państwowej straży pożarnej, jak również ochotniczej straży pożarnej z terenu powiatu krotoszyńskiego. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było podpalenie – wyjaśnił Tomasz Polak ze straży pożarnej w Krotoszynie.
Jeden ze świadków widział mężczyznę, który oddalał się od miejsca pożaru chwilę po pojawieniu się ognia. Policjanci szybko go namierzyli i zatrzymali. To 46-letni mieszkaniec jednej z pobliskich miejscowości. Mężczyzna miał przy sobie m.in. zapałki, którymi podpalił składowisko słomy.
- Zatrzymany mężczyzna trzeźwieje, wkrótce usłyszy zarzuty - informuje asp. Piotr Szczepanik, rzecznik policji w Krotoszynie.
(Źródło, fot. TVN24/x-news)