W minioną niedzielę ksiądz z parafii św. Anny w Zębie odprawiał mszę i chciał, by strażacy OSP pomogli w liczeniu wiernych tak, by na mszy nie było więcej niż 50 osób - zgodnie z zaleceniami epidemiologicznymi. Strażacy odmówili powołując się na rozporządzenie mówiące o tym, by druhowie nie angażowali się w inne działania poza akcjami ratowniczo-gaśniczymi. Ksiądz ze wzburzeniem opowiadał o tym podczas kazania stwierdzając, że "bali się oplucia munduru".
O sprawie poinformował lokalny portal goral.info.pl. Ze względu na epidemię koronawirusa arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski, podobnie jak inni księża w całej Polski, nawoływał do pozostania w niedzielę w domu. Duchowni zalecali przeżywanie mszy świętej korzystając z radiowych czy telewizyjnych transmisji. Dodatkowo uczestnictwo w mszach w kościołach utrudnia zarządzenie premiera RP, zakazujące zgromadzeń powyżej 50 osób.
W tej sytuacji ksiądz z parafii św. Anny w Zębie zwrócił się do strażaków OSP Ząb oraz OSP Bustryk, by pomogli w liczeniu wiernych. - Ksiądz ze wzbudzeniem mówił, że pomcy odmówili mu strażacy. Stwierdził, że bali się "oplucia munduru" i że, jak druhowie będą czegoś potrzebowali, to jeszcze do niego przyjdą - informuje portal goral.info.pl.
Strażacy OSP, z którymi się skontaktowaliśmy potwierdzili nam, że odmówili pomocy księdzu ze względu na rozporządzenie, mówiące o tym, by druhowie nie angażowali się w inne działania poza akcjami ratowniczo-gaśniczymi. - Nad słowami księdza możemy tylko ubolewać - dodali.
Z księdzem z parafii w Zębie przez 2 dni nie udało nam się skontaktować.
(Fot. goral.info.pl)