OSP Ochotnicza Straż Pożarna

Strażacy biegli do wypadku, bo kierowcy zapomnieli o korytarzu życia. Jeden z rannych zmarł.

Do tragicznego wypadku doszło w czwartek przed godziną 8 na drodze krajowej nr 8 między Trzebnikiem a Mleczną. Po czołowym zderzeniu samochodu osobowego i ciężarówki oba pojazdy wypadły z drogi. Strażacy jadący do wypadku utknęli w korku kilkaset metrów przed miejscem zdarzenia i musieli pieszo udać się do rozbitych pojazdów.

Na miejscu wypadku jako pierwsi pojawili się strażacy z OSP w Jordanowie Śląskim, którzy ostatnie kilkaset metrów do miejsca wypadku musieli pokonać pieszo.

- Do samego miejsca wypadku jechalibyśmy dwie-trzy minuty, jednak 250 metrów przed wypadkiem utworzył się korek. Dwóch naszych strażaków pobiegło z torbą medyczną, jednocześnie rozpędzając pojazdy na boki - mówił Marek Dąbek, naczelnik OSP Jordanów Śląski w rozmowie z TVN24.

Chwilę po tym, jak na miejsce pieszo dotarli strażacy, dojechał także wóz bojowy.

- Po dotarciu na miejsce i rozpoznaniu stwierdzono iż w samochodzie osobowym znajduje się uwięziony kierowca w ciężkim stanie, Ochotnicy z Jordanowa natychmiast przystąpili do wykonania dostępu do poszkodowanego poprzez użycie ciężkiego sprzętu hydraulicznego - relacjonują druhowie z OSP Jordanów Śląski.

Po ewakuacji poszkodowanego przekazano go ratownikom medycznym. Niestety 34-letni kierowca auta osobowego zmarł w drodze do szpitala. Kierowca ciężarówki nie odniósł poważniejszych obrażeń.

(Fot. OSP Jordanów Śląski)

 

29 października 2021 19:17
Udostępnij na Facebooku