Mł. ogn. Łukasz Gryciak w trakcie ewakuacji mieszkańców płonącego mieszkania zdecydował się na bohaterski czyn - oddał swoją maskę i butlę z powietrzem dziecku, by mogło bezpiecznie opuścić budynek. Sam strażak trafił do szpitala, ale został już z niego wypisany.
Groźny pożar wybuchł w piątek około 12:30 w bloku przy ul. Jana Pawła II w Dębnie. Płonęło mieszkanie na drugim piętrze, a mieszkania położone powyżej tego lokalu były silnie zadymione.
Mł. ogn. Łukasz Gryciak oddał swoją maskę z butlą z powietrzem dziecku, które ewakuowano klatką schodową na zewnątrz budynku. Drugie dziecko wraz z babcią ewakuowano za pomocą strażackiej drabiny.
- W związku z tą sytuacją strażak został poszkodowany w wyniku inhalacji gazami pożarowymi i trafił do szpitala na obserwację. Z radością informujemy, że jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo – poszkodowany opuścił już szpital - informuje asp. Tomasz Skórski z Komendy Powiatowej PSP w Myśliborzu.
- Cieszę się, że dzieci i ich babcia zostały uratowane. To dla mnie najważniejsze - mówił mł. ogn. Łukasz Gryciak w rozmowie z chojna24.pl.
Poza strażakiem do szpitala trafiła jedna osoba - to lokator mieszkania, w którym wybuchł pożar.
W akcji gaśniczej wzięło udział 7 zastępów jednostek ochrony przeciwpożarowej, zespoły ratownictwa medycznego (w tym śmigłowiec LPR), policja oraz Pogotowie Gazowe.
(Fot. Chojna24, screeny z wideo Chojna24, PSP Myślibórz)